Waszyngton, DC – Pomimo zachwalania swojego niezachwianego wsparcia dla Izraela w czasie, gdy kraj toczy wojnę w Gazie i Libanie, kandydatka Demokratów na prezydenta Kamala Harris próbuje pozyskać poparcie społeczności arabskich i muzułmańskich w Stanach Zjednoczonych przed wyborami w przyszłym miesiącu.
W ostatnich tygodniach wiceprezydent USA i jej zespół odbyli spotkania z arabskimi i muzułmańskimi „przywódcami społeczności”, otrzymując poparcie od osób i grup muzułmańskich powiązanych z jej Partią Demokratyczną.
Jednak wielu zwolenników twierdzi, że dopóki Harris podtrzyma swoje zobowiązanie do dalszego zbrojenia Izraela i nie będzie dystansować się od bezwarunkowego wsparcia prezydenta Joe Bidena dla sojusznika USA, nic nie pomoże jej w utrzymaniu pozycji wśród wyborców arabskich i muzułmańskich.
Co więcej, krytycy ostro skrytykowali prywatne spotkania Harris i jej głównego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego z udziałem starannie dobranych uczestników – których tożsamość często nie jest podawana do wiadomości publicznej – jako niereprezentatywne dla społeczności, które jej kampania ma nadzieję pozyskać.
„Takie grupy i osoby bez twarzy są jedynie symbolami Partii Demokratycznej, paradowanymi przez kampanię Harris mającą na celu zaznaczenie pola zalecanego przez algorytm – tę strategię utrzymywała, kierując kampanię w oparciu o trendy i memy, a nie wpływową politykę” – Laura Albast, palestyńsko-amerykańska aktywistka w rejonie Waszyngtonu, powiedziała Al Jazeera.
Powiedziała, że pogląd, jakoby wyborcy zaakceptowaliby wspierane przez USA okrucieństwa w Gazie i Libanie, ponieważ osoba ściskająca rękę Harrisa wyglądała jak oni, jest „szaleństwem”.
Spotkania
Nacisk Harrisa, by dotrzeć do wyborców arabskich i muzułmańskich, następuje w momencie eskalacji izraelskich ataków militarnych na Gazę i Liban, zwiększając gniew i niepokój w tych społecznościach na kilka tygodni przed wyborami zaplanowanymi na 5 listopada.
Od miesięcy członkowie społeczności namawiali wiceprezydenta, aby zerwał z Bidenem i postawił warunki dotyczące amerykańskiej pomocy wojskowej dla Izraela, aby wywrzeć presję na ten kraj, aby zaprzestał ataku na Strefę Gazy.
Harris jednak odrzucił te wezwania. W sierpniu jej kampania odrzuciła prośby o wpuszczenie palestyńsko-amerykańskiego mówcy na Narodową Konwencję Demokratów w Chicago.
W tym tygodniu dołączyła do Bidena podczas rozmowy telefonicznej z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu, podczas której administracja USA wyraziła „żelazne” wsparcie dla Izraela.
Harris spotkał się w niedzielę z zwolennikami arabskimi i muzułmańskimi we Flint, na północ od Detroit w stanie Michigan – kluczowym państwie będącym polem bitwy z licznymi społecznościami arabskimi. Kilka dni wcześniej jej główny doradca ds. bezpieczeństwa narodowego odbył wirtualne podobne spotkanie.
Hussein Dabajeh, libańsko-amerykański konsultant polityczny w rejonie Detroit, potępił brak przejrzystości wokół takich spotkań.
Powiedział, że kampania Harrisa „boi się” otwartego dialogu z przedstawicielami społeczności, dlatego powraca do dyskusji za zamkniętymi drzwiami, aby sprawiać wrażenie, jakby słuchała arabskich i muzułmańskich Amerykanów.
Podkreślił, że główną publicznością tych spotkań nie są Arabowie i muzułmanie, ale szerszy elektorat, ponieważ Partia Demokratyczna stara się przedstawiać swojego kandydata jako inkluzywnego i opiekuńczego.
„To spotkanie tylko po to, żeby sprawdzić nagłówek. Nie kryje się za tym żadna konkretna treść” – powiedział Dabajeh Al Jazeerze.
„To niefortunne, że ludzie, którzy się z nimi spotykają, po roku od masakry naszych ludzi wierzą, że te fałszywe spotkania nadal będą to robić”.
Administracja i kampania Bidena – zanim wycofał się on z wyścigu prezydenckiego – również odbywały podobne spotkania, które nie poprawiły jego pozycji wśród arabskich i muzułmańskich Amerykanów ani nie stłumiły oburzenia związanego z jego poparciem dla wojny w Gazie.
Stany Zjednoczone zapewniają Izraelowi co najmniej 3,8 miliarda dolarów pomocy wojskowej rocznie, a administracja Bidena zatwierdziła 14 miliardów dolarów na dalszą pomoc dla swojego sojusznika w celu finansowania toczącej się wojny.
„Krytyczne czasy”
Jedną z grup, która rzeczywiście uczestniczyła w spotkaniu Flinta, jest Emgage, muzułmańska amerykańska grupa wsparcia politycznego.
„Emgage Action wezwała wiceprezydent Harris, aby w przypadku zwycięstwa zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zakończyć wojnę i zresetować politykę USA w regionie” – stwierdziła grupa w oświadczeniu.
„Emgage Action ponownie wyraziło rozczarowanie organizacji i społeczności muzułmańskiej w związku z radzeniem sobie z kryzysem, który zagroził dobrobytowi naszych społeczności w kraju, a obecnie przekształca się w szerszą wojnę regionalną”.
W spotkaniu wziął także udział zastępca dyrektora hrabstwa Wayne, Assad Turfe, który stracił członków rodziny podczas izraelskiej wojny w Libanie w 2006 roku.
„Spotkałem się z wiceprezydentem Harrisem i podzieliłem się tą głęboko osobistą stratą. Podkreśliłem, że potrzebujemy teraz jej przywództwa, aby pomóc położyć kres przemocy” – napisał w poście w mediach społecznościowych. „Mam nadzieję, że jej administracja poważnie potraktuje to wezwanie i podejmie szybkie działania, aby zapewnić tak potrzebną pomoc i działania, na które wszyscy liczymy”.
Powiedział, że poruszył kwestię wysiedleńców w Libanie, potrzebę ewakuacji obywateli USA uwięzionych w kraju i natychmiastową pomoc humanitarną.
„W tych krytycznych czasach być może nie wszyscy zgodzimy się co do strategii, ale nadal musimy współpracować i opowiadać się za zakończeniem tej wojny i zapewnieniem pomocy ludności Libanu i Gazy TERAZ! Musimy nalegać na działania, które nie tylko ratują życie, ale także przywracają nadzieję i godność cierpiącym” – stwierdziła Turfe.
Poparcie Harrisa
Pod koniec zeszłego miesiąca firma Emgage wywołała zdziwienie, kiedy ogłosiła, że popiera ofertę Harrisa dotyczącą Białego Domu – kilka dni po niszczycielskiej kampanii izraelskich bombardowań w Libanie, która zniszczyła już duże części kraju.
Grupa, która niemal wyłącznie popiera Demokratów i na jej czele stoją osoby, które pracowały w administracjach Demokratów, argumentowała, że podstawą tego poparcia jest uniemożliwienie zwycięstwa kandydatowi Republikanów, byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi.
„To poparcie nie stanowi porozumienia z wiceprezydentem Harrisem we wszystkich kwestiach, ale raczej uczciwą wskazówką dla naszych wyborców dotyczącą trudnego wyboru, przed którym stają przy urnie wyborczej” – stwierdzono w oświadczeniu oświadczenie.
Emgage pochwalił także administrację Bidena-Harrisa za mianowanie muzułmańskich Amerykanów na stanowiska federalne.
Jednak gdy w Gazie szaleje wojna, a ludzie uciekają z południowego Libanu pośród bezlitosnego izraelskiego bombardowania wspieranego przez administrację Bidena-Harrisa, niektórzy zwolennicy uważają ukłon w stronę wiceprezydenta nie tylko za błędne, ale także obraźliwe.
Suehaila Amen, działaczka społeczna w Michigan, przekazała Emgage zjadliwą wiadomość: „Jestem zniesmaczona faktem, że nikt z was nie ma godności ani honoru, że masowa rzeź muzułmanów na skalę globalną wam nie wystarczy trzymać głowę wysoko.”
Michigan jest domem dla dużej populacji libańskich Amerykanów, z których dziesiątki tysięcy pochodzą z południowych wiosek i miasteczek Libanu, które zostały w dużej mierze wyludnione i zdziesiątkowane przez izraelską ofensywę
Emgage i dwóch jej przedstawicieli nie odpowiedzieli na wielokrotne prośby Al Jazeery o komentarz w sprawie krytyki stanowiska grupy.
Amer Zahr, palestyńsko-amerykański aktywista i komik, nazwał poparcie Emgage dla Harrisa „plucją w twarz naszej społeczności”.
„Emgage ogłosiło, że według nich żadna liczba zmasakrowanych arabskich dzieci nie wystarczy, aby opuścić administrację Bidena-Harrisa” – Zahr powiedział Al Jazeera.
„Według Emgage ludobójstwo można usprawiedliwić, aby pozostać wiernym mandatowi Demokratów. W ich oświadczeniu otwarcie i dumnie stwierdza się, że zapewnienie nominacji federalnych przebija wielokrotne weto uchwał o zawieszeniu broni, dumne deklaracje syjonizmu i dziesiątki tysięcy ciał arabskich pod gruzami”.
Stanowisko Harrisa
Niezależnie od poparcia Emgage, 25 muzułmańskich imamów i osobistości społecznych – głównie z Gruzji i okolic Waszyngtonu – napisało w zeszłym tygodniu wspólne oświadczenie, w którym poparło wiceprezydenta.
W swoim poparciu – po raz pierwszy opublikowanym przez NBC News – przypisali Harrisowi wystąpienie przeciwko „niszczycielskiej liczbie ofiar śmiertelnych w Gazie i postępującemu kryzysowi humanitarnemu”. Autorzy jednak uniknęli jakiejkolwiek wzmianki o wsparciu wiceprezydenta dla izraelskiej ofensywy, którą określili jako „ludobójstwo”.
„Kiedy zaczęła się wojna w Gazie, podróżowała i spotykała się z przywódcami regionalnymi i dała jasno do zrozumienia, że Stany Zjednoczone będą dążyć do rozwiązania w postaci dwóch państw oraz jak będzie wyglądać odbudowa Gazy. Dała również jasno do zrozumienia, że należy przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego, ” – napisano w oświadczeniu.
Kilku urzędników administracji Bidena potępiło cierpienia w Gazie.
Na przykład sekretarz stanu Antony Blinken powiedział, że widzi swoje „własne dzieci” w oczach dzieci palestyńskich doświadczających wysiedleń i bombardowań.
Mimo to, według ostatnich doniesień mediów amerykańskich, Blinken przeciwstawił się ocenom różnych urzędników amerykańskich, stwierdzając, że Izrael nie blokuje pomocy humanitarnej dla Gazy – decyzja ta pozwoliła Stanom Zjednoczonym na dalsze przesyłanie broni swojemu sojusznikowi.
I podobnie jak Blinken, mówiąc o bólu Palestyny, Harris używa biernego głosu w sprawie okrucieństw w Gazie i unika przypisywania odpowiedzialności Izraelowi.
Co więcej, Harris często podkreśla, że jej poparcie dla Izraela jest „niezachwiane”. Należała do administracji, która nadzorowała bezwarunkowe wsparcie dla brutalnej wojny w Gazie, a ostatnio z zadowoleniem przyjęła eskalację Izraela w Libanie.
Zapytana niedawno, co zrobiłaby inaczej niż Biden, Harris odpowiedziała „nic nie przychodzi mi do głowy”, podkreślając, że brała udział w procesie decyzyjnym w Białym Domu w najważniejszych kwestiach.
Administracja Bidena-Harrisa zawetowała trzy propozycje przyjęte przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, które wzywałyby do zawieszenia broni w Gazie.
W tym tygodniu Harris określiła Iran – a nie Rosję czy Chiny – jako „największego przeciwnika Ameryki”, co jeszcze bardziej zbliża ją do rządu Netanjahu.
„Agenda polityczna”
Biorąc pod uwagę osiągnięcia Harrisa i równie zdecydowane poparcie dla Izraela jej republikańskiego rywala, byłego prezydenta Donalda Trumpa, a także jego antyimigracyjną retorykę, wielu arabskich i muzułmańskich wyborców czuje się sfrustrowanych dwupartyjnym systemem politycznym w USA.
W poniedziałek kampania Abandon Harris, muzułmańskiej grupy z siedzibą w Michigan, która twierdzi, że dąży do pociągnięcia administracji Demokratów „do odpowiedzialności za ludobójstwo w Gazie”, poparła kandydatkę Partii Zielonych Jill Stein na prezydenta.
„Nasz ruch w dalszym ciągu dąży do tego, aby naród amerykański, zwłaszcza społeczność muzułmańsko-amerykańska, uznała wspólną odpowiedzialność za przeciwstawienie się uciskowi i wykorzystanie całej naszej mocy, aby powstrzymać ludobójstwo – gdziekolwiek ono nastąpi” – stwierdziła grupa w oświadczeniu .
„U progu wyborów popieramy Jill Stein”.
Kampania Abandon Harris popiera Jill Stein i Butcha Ware w wyborach prezydenckich w 2024 r.
„Droga do sprawiedliwości jest długa, bolesna i trudna, ale to my musimy ją wytyczyć i podążać”. pic.twitter.com/XgZv5OUB1m
— Porzuć Harrisa (@Abandonbiden24) 7 października 2024 r
Stein nie ma praktycznie żadnych szans na wygranie prezydentury, ale według niedawnych badań zaobserwowała wzrost poparcia w społecznościach arabskich i muzułmańskich ankietyczęściowo ze względu na jej poparcie dla praw Palestyny.
Trump także widział jego liczby poprawić w społecznościach arabskich i muzułmańskich, a w zeszłym miesiącu uzyskał poparcie jemeńskiego amerykańskiego burmistrza Hamtramck, miasta z większością muzułmańską w południowo-wschodnim stanie Michigan.
W miarę zbliżania się wyborów niedawna kampania wywołała debaty na temat reprezentacji i priorytetów społeczności arabskich i muzułmańskich w USA, których członkowie podzielają podobne kultury i praktyki religijne, ale nie stanowią monolitu.
„Jednoznacznie potępiamy tych członków naszej społeczności, którzy w dalszym ciągu wykorzystują krew narodu arabskiego dla swoich celów politycznych” – stwierdził w niedzielnym oświadczeniu Amerykańsko-Arabski Komitet ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji.
„Dotyczy to osób i organizacji z naszej społeczności, które współpracują z Partią Demokratyczną i Republikańską, przedkładając partię ponad społeczność, politykę ponad sprawiedliwość i przeoczając ludobójstwo w celu uzyskania dostępu”.